niedziela, 3 listopada 2013
nasi bliscy
Wszystkich świętych
będziemy na grobach naszych bliskich nie długo będzie rok jak odeszła moja mama
tęsknie za nią a najbardziej tato, tak trudno jest mu pogodzic się z jej odejściem ,
pozostał snutek żal i wspomnienia , to czego nie zdożyło się powiedzieć za to wszystlo dziękuje
uczyła nas odpowiedzialności za swoje błędy , jak martwiła się o nas wszystkich,
jakie będziemy mieli życie , za to ją kocham
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
DLA CIEBIE MATECZKO JEDYNA
Czasami Ciebie szukam w myślach,
czasami Ciebie szukam w tłumie.
Choć czasem ktoś Cię przypomina,
Ty dla mnie byłaś Ta Jedyna.
Choć już Cię nigdy nie zobaczę,
chociaż bym ujrzeć Ciebie chciała,
potrzymać Cię choć raz za rękę,
tak wiele bym Ci powiedziała…
I poczuć to matczyne ciepło,
które Ty zawsze nam dawałaś.
Nam teraz Mamuś go brakuje,
bo Ty do Nieba go zabrałaś.
Ja co dzień Ciebie szukam w myślach
i co dzień Ciebie szukam w tłumie…
choć nieraz ktoś Cię przypomina,
dla nas Mateczko byłaś Jedyna.
Kochanej Mamusi
"Dzień zaduszny" - Brzechwa Jan
Kiedy miedzianą rdzą
pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
smutniejące w dali swojej wysokiej.
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
i odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
--------------------------------------
--------------------------------------
Żal że się za mało kochało
Że się myślało o sobie
Że się już nie zdążyło
Że było za późno
/////////////////////////////
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.
Hanna Łochocka "Płoną świeczki
Nie mam już kochanej Matki,
w Niebo Ją zabrały Dziatki,
zagarnęły Ją Niebiosa,
Pan Bóg i Mateczka Bosa.
Ja dziękuję, że Ją miałam,
innej takiej już nie znałam.
Ja ścieżkami jej chodziłam,
do niej zawsze się tuliłam,
za spódnicę ją trzymałam,
wtedy kiedy byłam mała.
Potem kiedy dorastałam,
dobrych rad Mamy słuchałam.
Ona drogę mi wskazała,
swoją mądrość przekazała.
Wszystkie je zapamiętałam,
w swoim życiu je wdrażałam
Dziekuje za odwiedziny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz